TRT

Ampułka, którą widzisz na zdjęciu, czyli 100mg enantatu testosteronu, wystarcza w 9 przypadkach na 10 jako tygodniowa ilość zastępczej terapii testosteronem. Bo więcej NIE oznacza lepiej.

TRT jest terapią MEDYCZNĄ a to oznacza, że
➡️trzeba mieć do niej wskazania
➡️nie mieć przeciwwskazań

Między bajki można włożyć historyjki różnych siłownianych bro, którzy to opowiadają, że pół grama testo na tydzień to porządne, sportowe TRT o działaniu pro-zdrowotnym.

Polecam jednak spojrzeć na twarze tych, którzy są „na towarze” od lat i pokazać mi kogoś, kto wygląda na młodszego niż jest. (Niemal) wszyscy ci ludzie wyglądają jak ich ojcowie.

Dlaczego? Bo mają, hormonalnie, większy przebieg. Bo kiedy dodasz czegoś za dużo – czy postu, czy jedzenia, czy treningu czy testosteronu, spowodujesz stres a za dużo stresu powoduje przyspieszone zużywanie organizmu.

TRT NIE jest terapią dla ludzi o mentalności ćpunów, którzy gonią za stanem. Gonienie za stanem kończy się taką czy inną formą uzależniania.

@ZenJaskiniowca powtarza, słusznie zresztą, że na TRT najbardziej zasługują ci, którzy go najmniej potrzebują – czyli ci, którzy najpierw „ogarnęli” swój styl życia i dopiero na końcu skorzystali z tej formy terapii.

Pamiętaj również, że stężenia testosteronu na TRT są stabilne – w przeciwieństwie do tego, co występuje „w stanie naturalnym”. Czyli, powiedzmy 700-800 ng/ml na TRT odpowiada, z grubsza, 1200-1500 ng/ml u „naturala” bo poziom utrzymuje się stabilnie cały czas.

Czyli: TRT to bolid, który jedzie po zamkniętym torze z tę samą szybkością – co przeciwstawić możesz bolidowi, który musi bez przerwy hamować, zatrzymywać się i rozpędzać.

100 mg enantatu testosteronu jest ilością wystarczającą – a często szczególnie na początku – za dużą dla większości mężczyzn. Zasada jest bowiem prosta – jeśli potrzebujesz używać inhibitora aromatazy, nawet śladowo, podajesz za dużo testosteronu.

TRT jest terapią dożywotnią, dlatego moim zadaniem, jako lekarza, jest zapewnić bezpieczeństwo w perspektywie długoterminowej – a to oznacza trzymanie stężeń w ramach fizjologicznych norm.

Moim zadaniem NIE jest za to leczenie kompleksów i wzmacnianie życzeniowego myślenia, że w własną fizjologią można sobie pogrywać bezkarnie w dowolny sposób.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *